Republika Południowej Afryki – państwo, do którego kilkadziesiąt lat temu latało wiele osób (w tym także z Polski), by pracować w fabrykach i rozwijających się przedsiębiorstwach. Jeden z najbogatszych krajów Afryki z niezwykłym krajobrazem: pingwinami na plażach Przylądka Dobrej Nadziei, Wielką Piątką w Parku Krugera, wielorybami w Hermanaus, strusiami w Przylądku Igielnym i kilkoma miastami-metropoliami, których nie spodziewalibyśmy się w Afryce. Dzisiaj zabierzemy Was na wycieczkę objazdową po RPA. Koniecznie przeczytajcie poniższy artykuł.

Czy w RPA jest niebezpiecznie?
To zwykle pierwsze pytanie, jakie pojawia się w głowie na pomysł wycieczki do RPA. Trudno na nie odpowiedzieć dobrze. Republika Południowej Afryki jest krajem o różnym poziomie bezpieczeństwa, generalnie największe miasta nie należą do „strefy bezpiecznej”. Osiedla ogrodzone drutami elektrycznymi w Johannesburgu skutecznie odstraszają turystów przed zgłębianiem lokalnych krajobrazów. Napady na samotnych podróżników na górskich szlakach również nie zachęcają na trekkingi i odkrywanie dzikiej przyrody. W RPA powinniśmy pamiętać o podstawowych zasadach bezpieczeństwa, czyli nie nosimy na sobie całego sklepu elektronicznego, nie chodzimy po podejrzanych dzielnicach ani po zmroku. Lepiej też jechać tam w grupie znajomych, niż samotnie (w szczególności kobietom). Najgorszą sławą „cieszy się” Johannesburg, Port Elisabeth i częściowo Pretoria. Natomiast Kapsztad to najbardziej turystyczne miasto, w którym podróżnicy czują się bardzo komfortowo. Jeśli chodzi o wioski i mniejsze miasta, na pewno można w nich odetchnąć i śmiało zapoznawać się z lokalesami, którzy ciepło witają turystów. W RPA jest podobny poziom bezpieczeństwa jak w Brazylii czy USA, więc nie ma sensu martwić się na zapas.

Przystanek pierwszy: Kapsztad
Kapsztad to jedno z najpiękniej położonych miast na Ziemi. Co roku wygrywa wszystkie rankingi, nie bez powodu. Uroda Kapsztadu zachwyca: oblane wodami Oceanu Atlantyckimi z długim wybrzeżem pełnym zatoczek, z Górą Stołową w środku miasta i dżunglami wokół. Kapsztad to prawdziwa metropolia, ze swoją historią, czekająca na odkrycie. Na pewno warto poświęcić w tym mieście 3-4 dni i spokojnie zwiedzać starówkę, wjechać kolejką na Górę Stołową, przejść się do kolorowej dzielnicy Bo-Kaap i zrelaksować na przepięknych plażach. W Kapsztadzie nie ma problemu z transportem publicznym, tanim jedzeniem i noclegami. Spotkacie tu ludzi z całego świata i trudno Wam będzie wyjechać! Ogromnym plusem Kapsztadu są także wspaniałe połączenia lotnicze z Europą. Latając liniami KLM z Warszawy, jeszcze tego samego dnia dolecicie do pięknego Cape Town. Bilety w jedną stronę to wydatek rzędu 2000 złotych. Co więcej, z Kapsztadu bez problemu dostaniecie się na Przylądek Dobrej Nadziei, zachwycające krajobrazowo miejsce. Na półwyspie można spędzić 2-3 dni, urządzając sobie wycieczkę na plażę, na której mieszkają... pingwiny!

Przystanek drugi: przejazd wybrzeżem do Hermanaus
W Kapsztadzie wynajmijcie samochód. Tylko dwie godziny drogi dzielą to miasto od najpopularniejszego miejsca, do którego każdego roku przyjeżdża setki tysięcy turystów, by obserwować wieloryby - Hermanaus. Te majestatyczne wodne ssaki wykazują największą aktywność od listopada do kwietnia, ale w pozostałych miesiącach też można je odwiedzić. Przeżycia są niesamowite. A na osoby, które lubią adrenalinę, czeka jeszcze jedna atrakcja. Na południowym wybrzeżu można wykupić wycieczkę na nurkowanie z rekinami ludojadami. Wygląda to zupełnie tak, jak w dokumentach przyrodniczych, ludzie są zanurzani do oceanu w wielkich klatkach, z których mogą karmić rekiny. To jednak dosyć droga zabawa, może kosztować nawet do 300 dolarów za jednorazowe zanurzenie się z grupą osób.

Przystanek trzeci: droga do Parku Krugera
Przez następne 2-3 dni można jechać wybrzeżem aż do ogromnego miasta Durban. Warto tu odpocząć i zebrać siły na ostatni i najważniejszy punkt wycieczki, czyli safari w Parku Krugera. Durban to wypoczynkowa metropolia, w której również można robić ciekawe rzeczy. Stąd dzieli Was ok. 8 godzin do Parku Krugera, w którym czeka na Was safari z prawdziwego zdarzenia. Na park przeznaczcie co najmniej 2 dni. Mała rada: lepiej wykupić safari z przewodnikiem, niż jeździć po parku na własną rękę - Kruger jest ogromny i tylko lokalni znają najlepsze miejsca, by oglądać zwierzęta. Po safari można pojechać do Pretorii lub polecieć samolotem z lotniska w Nelspruit. Z Pretorii udajcie się do jeden dzień do Johannesburga.