Singapur to jeden z najnowocześniejszych krajów Azji Południowo-Wschodniej. Zachwyca od pierwszych chwil, nie tylko neonowym krajobrazem, ale także wspaniałym lotniskiem, które atrakcjami przypomina bardziej park rozrywki niż miejsce tranzytu. Pod wieloma względami ten kierunek poleca się rodzinom z dziećmi, bo każdy uczestnik wycieczki znajdzie dla siebie coś odpowiedniego bez większych poświęceń. Dzisiaj odkryjemy przed Wami sekrety Singapuru i opowiemy, w które miejsca trzeba się koniecznie udać ze swoimi pociechami. Zapraszamy do lektury!

Architektura jak ze snu
Singapurska architektura diametralnie różni się od tej znanej nam z Europy. Fantazyjne drapacze chmur są tu projektowanie przez najlepszych architektów na świecie, którzy co roku zgarniają prestiżowe nagrody. To oczywiście jeszcze nie świadczy o wyjątkowości, bardziej o możliwościach. Singapur jest krajem, który stawia mnóstwo dziwnych ograniczeń – jak np. horrendalne mandaty za wyplucie gumy do żucia na chodnik – ale daje równocześnie dużą wolność artystyczną. Stałym elementem kraju jest hotel Marina Bay Sands, należący do korporacji z Las Vegas. Hotel, otworzony w 2010 roku, zasłynął jako najdroższy na świecie obiekt kasynowy. Oprócz części kasynowej, do której niestety dzieci nie mają wstępu, w hotelu znajduje się ponad 2500 tysiąca pokoi, muzeum, część konferencyjna oraz Sky Park. Wiele pokoi ma dostęp do tzw. infinity pool, czyli basenów, które dają złudzenie optyczne nieskończoności. Marina Bay Sands obecnie posiada trzy połączone ze sobą wieżowce, a korporacja zapowiada dobudowanie czwartej. Co ciekawe, na pewno pomyślicie, że ceny w tym hotelu powalają na kolana, nic jednak bardziej mylnego! Przy zarezerwowaniu noclegu odpowiednio wcześniej, ceny są korzystne, a będąc w Singapurze wręcz trzeba się tu zatrzymać chociaż na jedną noc. Drugim stałym elementem krajobrazu są piękne ogrody singapurskie, Gardnes by the Bay. Ogrody są 101 hektarowym parkiem przyrodniczym, który przylega bezpośrednio do zatoki. Największym z ogrodów, i zarazem najbardziej zjawiskowym jest Bay South Garden o powierzchni 54 hektarów, który został zaprojektowany przez stowarzyszenie architektów. Ogród wyróżniają znane z pocztówek Flower Dome, największe szklarnie na świecie, które wyglądem przypominają kwiaty w rozkwicie. Nie musimy chyba dodawać, że Bay South Garden to najchętniej uczęszczane miejsce przez turystów. Liczba odwiedzających wynosi około 20 milionów rocznie! Gwarantujemy, że wizyta w Gardens by the Bay będzie dla Waszych dzieciaków niesamowitym doświadczeniem, poczują się jak w bajce.

Muzeum zabawek (MINT)
A jeśli mówimy już o bajce, warto wspomnieć, że w artystycznej dzielnicy Singapuru otworzono Muzeum Zabawek. To wspaniałe miejsce zarówno dla rodziców, jak i dzieci. Ci pierwsi bardzo szybko dadzą się ponieść fali wspomnień z dzieciństwa, a dzieciaki zmierzą granice własnej wyobraźni. W Muzeum Zabawek znajduje się kilka pięter galerii, podzielonych wg tematów. Między innymi, można tu zobaczyć przedwojenne zabawki, które zachwycały dzieci z całej Azji, a są nieobce też naszym sercom. Zabawkom, które powstały inspirując się komiksami Marvela poświęcona została cała galeria. Wyróżnia się też sam budynek, który został zaprojektowany wbrew zasadom symetrii i dopasowania stylów – każde okno ma inny rozmiar i kolor, a całość wygląda jak ze snu, który ciężko przypomnieć sobie po przebudzeniu.

Chińska dzielnica w Singapurze
Singapur to jedno z najgęściej zaludnionych państw świata, z czterema językami urzędowymi i siedmioma, które uznano za ojczyste. Zamieszkuje tu ponad 5 milionów ludności, z których znaczną część stanowią Chińczycy. Mówi się, że w Singapurze i Malezji można znaleźć dzielnice, które są bardziej chińskie niż w samych Chinach! Bierze się to z prostego powodu – emigranci bardzo dbają o swoje tradycje i kultywują je bez zbędnych unowocześnień. Chinatown w Singapurze to wyjątkowe miejsce, które tętni życiem 24 godziny na dobę. Uliczne targi na pewno zachęcą dzieci do poszukiwań najdziwniejszych rzeczy, jakie sobie wymyślą, a dorośli będą mogli kosztować słynnego street food.