Istnieje jeden warunek, który pozwala uznać afrykańskie safari za naprawdę udane. To spotkanie ze słynną Wielką Piątką afrykańskich zwierząt, do której zaliczany jest lew, lampart, słoń, bawół i nosorożec. Pojęcie Big Five powstało jeszcze w czasach kolonialnych, kiedy Afryka była odwiedzana przez białych myśliwych. Stworzyli oni listę zwierząt najbardziej cenionych, jako myśliwskie trofea. Głównym wyznacznikiem nie była ich wielkość, ale stopień niebezpieczeństwa, z jakim wiązało się upolowanie danego gatunku oraz skala trudności, jeżeli chodzi o wytropienie i ustrzelenie zwierzęcia.

Kiedyś na nie polowano, dzisiaj podlegają ochronie

Mieć na ścianie głowę lwa czy nosorożca oznaczało dla bogatych amatorów myślistwa z Europy powód do dumy. Wszak nie każdy mógł się poszczycić takim trofeum. Jednak dla samych zwierząt skutki masowych polowań okazały się katastrofalne. Istniała realna groźba ich wyginięcia i całkowitego zniknięcia z afrykańskiego ekosystemu.

Na szczęście większość afrykańskich krajów opamiętała się w porę. Afrykańczycy zdali sobie sprawę z tego, że ginie to, co dla kontynentu afrykańskiego najcenniejsze – dzika, nieokiełznana i piękna natura. Zaczęto wówczas tworzyć rezerwaty i parki narodowe, a zagrożone gatunki objęte zostały ścisłą ochroną. Ogromną wagę zaczęto przykładać do odtworzenia ich populacji i przywrócenia naturze.

W Kenii okazało się to niemożliwe. Inne afrykańskie państwa pospieszyły jednak z pomocą, dostarczając zwierzęta ze swoich terenów. Dzięki temu krok po kroku populacja słoni, lwów czy nosorożców odradza się. Największą walkę stoczono z miejscową ludnością, która polowania na dzikie zwierzęta uznawała za wielowiekową tradycję i wcale nie chciała z nich zrezygnować. Jednak tubylcy są coraz bardziej świadomi powagi sytuacji i polowania zostały znacznie ograniczone.

W jakich krajach afrykańskich spotkamy Wielką Piątkę?

Wbrew pozorom, mimo ogromnej powierzchni kontynentu afrykańskiego, zobaczenie całej Big Five na wolności wcale nie jest łatwym zadaniem. Wybór krajów, które oferują nam tę atrakcję jest niewielki. Wielka piątka jest obecna w następujących afrykańskich krajach: Tanzania, Kenia, RPA, Malawi, Namibia, Zambia, Zimbabwe, Demokratyczna Republika Konga, Botswana i Uganda. W trzech ostatnich przypadkach możemy mieć jednak trudności ze spotkaniem nosorożca. Nawet w rezerwatach, w których obecne są setki gatunków najróżniejszych zwierząt Wielka Piątka nie musi występować w komplecie. Przykładem jest słynny park narodowy w Namibii, Etosha National Park, gdzie nie uświadczymy bawołu. Natomiast w Botswanie w ciekawym parku Chobe nie spotkamy na pewno nosorożców. Ze względu na działalność kłusowniczą zostały one stąd wywiezione w bardziej bezpieczne miejsce.

Wytropienie Wielkiej piątki nie jest proste, nawet jeżeli w danym miejscu rzeczywiście występuje ten komplet najgroźniejszych zwierząt. Turyści podchodzą do sprawy bardzo naiwnie i roszczeniowo. Programy wycieczek pełne są przecież obietnic prawdziwego afrykańskiego safari i możliwości zetknięcia się z Big Five oko w oko. Osoby biorące udział w tej atrakcji nierzadko żądają od przewodników pokazania im wszystkich obiecanych zwierząt.

Tymczasem żyją one w swoich naturalnych warunkach. Safari to nie zoo, w którym można pooglądać na spokojnie kilkadziesiąt gatunków w jednym miejscu, zrobić ciekawe zdjęcia i podejść do zwierząt niemal na wyciągnięcie ręki. Owszem, zdarzają się sytuacje, że w ciągu zaledwie kilku godzin zobaczymy całą Wielką Piątkę. Jednak nierzadko safari zakończy się „niepowodzeniem”.