Wśród wielu atrakcji Sri Lanki jest jedna, która zachwyca wszystkich, bez względu na wiek i zainteresowania. To słonie, na które natknąć się tu można przy wielu okazjach. I za każdym razem spotkanie takie dostarcza niesamowitych wrażeń. Bo słonie to wyjątkowe zwierzęta. Majestatyczne i piękne. Chodź pozornie potężne, mają w sobie coś rozczulającego. Na Sri Lance mamy do czynienia ze słoniami cejlońskimi, podgatunkiem słoni azjatyckich. Warto wiedzieć, że grozi im wyginięcie. Obecnie żyje zaledwie 6 tysięcy osobników.

Słonie w parkach narodowych Sri Lanki

Pierwsza okazja do spotkania słonia to safari w jednym z parków narodowych Sri Lanki. Mamy ich do wyboru trzy: Park Narodowy Yala, Park Narodowy Minneriya i Park Narodowy Uda Walwe. Najbardziej popularny wśród turystów jest Yala. Warto tu spędzić na safari cały dzień. Poza słoniami będziemy mieli okazje zobaczyć inne rzadkie gatunki zwierząt np. lamparta, wargacza, krokodyla, bawoła oraz mnóstwo kolorowych ptaków. Słonie krzątają się po buszu, biorą kąpiel w jeziorze, albo wędrują samotnie przecinając ścieżki turystów. Niejednokrotnie zdarza się, że przechodzą tuż przed jeepem, którym podróżujemy. Parki Minneriya i Uda Walawe są zdecydowanie mniejsze, ale na stosunkowo niewielkiej powierzchni żyje więcej słoni, niż w Yala. Nie zobaczymy tu jednak zbyt wielu innych gatunków zwierząt.

Sierocińce dla słoni i fundacje

Sierociniec dla słoni w Pinnawala to chyba jedno z najsłynniejszych miejsc, gdzie można zobaczyć słonie. Powstał, aby zapewnić opiekę słabszym osobnikom, które utraciły resztę stada albo odniosły obrażenia w wyniku działalności kłusowników. Niestety w chwili obecnej sprawia bardzo komercyjne wrażenie. Wydaje się, że słonie stały się fantastycznym wabikiem na turystów, którzy są w stanie zapłacić niemałe pieniądze, aby zobaczyć słonie w tak dużej ilości.

Dużo lepsze warunki zapewniają słoniom mniejsze fundacje, których na Sri Lance również nie brakuje. Przykładem jest fundacja Millenium Elephant Foundation, której podstawowym celem jest wykupywanie słoni z niewoli i opieka nad nimi. Słoni jest tam z oczywistych względów znacznie mniej, ale są one tutaj otoczone rzeczywistą troską. Fundacja piętnuje jazdę na słoniach w specjalnych klatkach oraz wszelkie akty agresji wobec słoni, których dopuszczają się czasami ich opiekunowie. MEF nie ogranicza turystom dostępu do słoni. Można je umyć w rzece, nakarmić albo wsiąść na grzbiet zwierzęcia i przejechać się na nim na oklep. Wcale nie jest konieczna wielka klatka, która kaleczy kręgosłup słoni, a takie właśnie praktyki są stosowane w innych miejscach.

Bezpośrednie spotkanie ze słoniem

Na trzecią możliwość kontaktu ze słoniem na Sri Lance mamy niewielki wpływ. Dostarczyć nam ona może jednak najwięcej radości i pozytywnych wrażeń. Mowa o zupełnie przypadkowym spotkaniu ze słoniem np. na drodze. Stanąć oko w oko z takim gigantem i to zupełnie niespodziewanie. Oto prawdziwa atrakcja! Tego rodzaju przypadki zdarzają się dosyć często na trasie z Buttali do Kataragamy, która biegnie przez Park Narodowy Yala. Tutaj słonie można spotkać naprawdę często. Udając się z Krainy Herbaty na safari warto, zatem wybrać tę drogę.